czwartek, 6 sierpnia 2009

Marsha Mehran "Woda różana i chleb na sodzie"

Kontynuacja świetnej "Zupy z granatów". Tym razem trochę mniej smaków i zapachów, trochę więcej życia. Miejscowe dewoty nadal nie mogą pogodzić się z faktem, że w Ballinacroagh zamieszkały trzy atrakcyjne cudzoziemki, które jakby przywlokły jakiś urok na naszych chłopów stamtąd, skąd je przyniosło... Dziewczyny jednak tego nie zauważają i coraz lepiej czują się w miasteczku. Każda z nich próbuje wprowadzić do swego życia coś nowego, ale zdradzać czym to jest nie będę.
Na końcu książki znaleźć można kilka przepisów, ale moją uwagę bardziej przykuły teksty pod nimi. Świetne są, śmieszne i po prostu muszę je tu zapisać:)

Jeść, ile wlezie
Szczodrze częstować wszystkich bez wyjątku
Jeść na bosaka, siedząc na łące porośniętej koniczyną
Spożywać w towarzystwie zaprzyjaźnionego krasnoludka

Urocze wskazówki i urocza książka. Będzie trzecia część? Oby...

5.5/6

3 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...