Kochałem ją
Świat Książki, 2003
Tak wygląda życie. Prawie każdego człowieka. Lawiruje się, kombinuje, mości, a tchórzostwo siedzi w nas jak oswojone zwierzątko. Pieścimy je, hodujemy, przywiązujemy się do niego. To jest życie. Ludzie dzielą się na odważnych i na tych, którzy się przystosowują. O ileż łatwiej jest się przystosować.
Żałuję, że tak długo przechodziłam obok tej książki obojętnie. Przeczytałam ją na wdechu. Niewielkich rozmiarów powieść zmusiła mnie do refleksji nad codziennością, na którą składa się bycie razem, głębokie i szczere uczucie, ale i rutyna powtarzających się czynności, z których utkane są dni.
Lubię książki Anny Gavaldy. Nie podobał mi się jedynie debiut francuskiej pisarki - zbiór opowiadań o pięknym tytule Chciałbym, żeby ktoś gdzieś na mnie czekał. Powieść Po prostu razem uważam za świetną (zdecydowanie mniej świetna jest jej ekranizacja, choć z moją ulubioną Audrey Tautou). Lubię również, równie skromną objętościowo jak Kochałem ją, książkę Ostatni raz.
Właśnie ukazała się najnowsza powieść autorki - Billie, do nadrobienia mam jeszcze Pocieszenie.
Gavalda ma fajny styl, bez dłużyzn i niepotrzebnego bełkotu, z przewagą dialogu. Pisarka bazuje na emocjach, ale nie analizuje zachowań bohaterów. Raczej pozwala im się wygadać i otworzyć na innych, przez rozmowę właśnie. Najważniejsze w jej prozie są stosunki międzyludzkie. Mnie to strasznie odpowiada, więc czytam i polecam.
o! "Po prostu razem" leży na półce z 2 lata i się kurzy, więc może w końcu przeczytam. Chyba jest film "Kochałem ją"?
OdpowiedzUsuńO filmie nie słyszałam, ale zaraz sprawdzę. Chętnie bym obejrzała.
UsuńJest film, zrealizowany w 2009 roku. Poszukam go, ale jak przeczytałam opis na filmwebie, to zwątpiłam - jak zwykle spłyca fabułę.
UsuńBrzmi interesująco, "Chciałabym, żeby ktoś..." latami stało na półce u siostry, ale jakoś nigdy nie czytałam. A która Twoim zdaniem jest najlepsza?
OdpowiedzUsuńDo teraz myślałam, że "Po prostu razem", ale po przeczytaniu "Kochałem ją', nie wiem. Każda z tych książek jest inna, obie dla mnie ważne. Ta druga wydaje mi się teraz istotniejsza, bo dopiero ją przeczytałam i mnie poruszyła, zmusiła do refleksji. "Po prostu razem" czytałam kilka lat temu i, choć fabułę pamiętam, to wrażenia z lektury nieco się zatarły.
UsuńUwielbiam Gavaldę, przeczytałam wszystkie jej książki, najnowsza już zakupiona czeka na swoją kolej :) A "Pocieszenie", którego jeszcze nie czytałaś jest moim skromnym zdaniem najlepszą jej książką :D
OdpowiedzUsuń"Pocieszenie" na pewno przeczytam w najbliższym czasie; jest dostępne w bibliotece. Wierzę, że to będzie udane spotkanie z książką.
UsuńCzekam na Twoje wrażenia z lektury najnowszej powieści:)
Czytałam i muszę przyznać, że mnie ta książka niestety nie zachwyciła. Trudno jest mi na dzień dzisiejszy powiedzieć dlaczego, bo czytałam ją już jakiś czas temu, ale myślę, że ta pozycja nie poruszyła mnie, nie wywołała takich emocji, jakich bym oczekiwała. A może styl nie do końca mi odpowiada...
OdpowiedzUsuńBywa i tak. Jak widzisz, mnie również zdarzyło się nieudane spotkanie z Anną Gavaldą, a książki autorki bardzo lubię. Czytałaś jakąś inną powieść Gavaldy?
Usuństoi na półce i pamiętam ,że byłam zawiedziona. Nic nie pobiło "Po prostu razem", którego czytaniu towarzyszył zachwyt i niecierpliwość.
OdpowiedzUsuńZawiedziona to ja byłam zbiorem opowiadań, a ta książka naprawdę mi się podobała, ale pierwsza była "Po prostu razem" i to ona sprawiła, że nazwisko autorki zawsze mnie przyciąga.
UsuńNiestety, jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki. Ale jest szansa, że się poprawię, bo na stosie w kolejce czeka "Billie". Za sprawą tego wpisu poczułam się zachęcona do sięgnięcia po tytuł Anny Gavaldy.
OdpowiedzUsuńTo zaczniesz od najnowszej powieści Anny Gavaldy. Strasznie jestem jej ciekawa:)
UsuńNie czytuję Gavaldy (chyba raz próbowałam), ale spodobał mi się cytat z tytułu posta.
OdpowiedzUsuńMnie również się spodobał, jak i cała powieść.
UsuńNie będę Cię namawiała do czytania Gavaldy. Wiem, że lubisz inną literaturę, a dla odprężenia sięgasz po kryminały (przez Ciebie wciąż poszukuję Bolton:)).
Myślę, że te gusta w przyszłości nieco się pozmieniają, więc niczego nie wykluczam :)
UsuńI trzymam kciuki za Bolton.