Felietony Twardowskiego do mnie nie przemawiają.
Czytam jeszcze Siedem szkiców Virginii Woolf i zastanawiam się, po co taką książkę wydają.
Chce mi się czegoś podobnego do Mojej Afryki. Jak znajdę, przestanę marudzić...
Obejrzany dzisiaj Slumdog. Milioner z ulicy nie wzruszył. Nie wstrząsnął.
Wczorajsze kino domowe - Drogi Osamo, Zdrajca - znudziło. Pierwszy film mnie wkurzał, drugi ciągnął się niemiłosiernie.
Oglądam różne filmy. Niemal codziennie coś tam włączam i w gąszczu beznadziei nie mogę znaleźć żadnej perełki. Trafia się raz do roku. Albo i nie.
Delektuję się tym, bo ładne.
ja ostatnio w ogóle filmów nie oglądam. Mam mnóstwo zaległości.
OdpowiedzUsuńkolezanka dzis w pracy zachwalala Slumdoga. A ja mysle ze tez nie jest to jakas bog wie jaka historia. Choć nie widziałam.
Szczerze wyłam na Wichrwych wzgórzach. A poza tym wole ksiazki.
Co do Kingi - to chyba nie ma porownywalnie dobrej ksiazki. Jedynie Kapuscinski - choc to nieco inna bajka.
Slumdoga zachwalali ze wszystkich stron, a we mnie nie wzbudził wielkich emocji, nawet średnich nie zdołał;
OdpowiedzUsuńnie czytałam jeszcze "prowadził nas los" kingi i chopina, więc może mam jeszcze szansę wpaść w ten klimat;
co do kapuścińskiego masz rację, ale myślę, że on i kinga mieli jakiś wspólny cel: poznanie Innego z jego wadami i zaletami, zaprzyjaźnianie się z innymi kulturami i żywotami...
Prowadził nas los - jest fantastyczna. Naprawdę, pełna pasji, chęci poznania, akceptacji świata takim jakim jest,a nade wszystko wolności... Bardzo bardzo polecam.
OdpowiedzUsuńbardzo wierzę w te polecanie:-)
OdpowiedzUsuńinstynktownie wiem, że TO JEST TO!
muszę tylko znaleźć, choć z chęcią od razu bym kupiła
kup, warto mieć. na allegro jest sporo :)
OdpowiedzUsuń