Powrót do rzeczywistości szkolno - przedszkolnej. Do dźwięku budzika, który mniej drażni, gdy wczesnym rankiem człowieka wita słonko. Były święta. I kilkudniowy pobyt w Poznaniu. I majówka na wsi, której fragmenty można podejrzeć tu. Był czas, kiedy czytanie książek zarzuciłam, ale bez bólu. I film jeden tylko, lekki bardzo, obejrzałam. Na pogodę nie narzekałam, bo w tym wieku nie męczy się innych tematami, na które nie ma się wpływu. Taka mała mądrość życiowa.
Dzieciom powiększył się księgozbiór. Książki podarował Zajączek (jedynie Emilkę Piórko... starsza córka kupiła sobie sama). Prezenty młodszej widać poniżej. Maja dostała upragniony pakiet książek Monster High autorstwa Lisi Harrison i wszystkie cztery części zostały już przeczytane.
pojęcia nie mam, jaki poziom prezentują książki Harrison, ale faktem jest, że w podstawówka panuje na nie totalny szał. pamiętam, że u nas goniło się z Jeżycjadą, a tutaj jakieś monstery.. ehh świat się zmienia.
OdpowiedzUsuńDługo się broniłam przed tym, aby w naszym domu zamieszkało Monster High. W końcu się poddałam. Jestem pewna, że fascynacja córki potworami jest chwilowa i wkrótce minie, a jeśli nie, wejdzie na wyższy, może nieco ciekawszy, poziom. Świat się zmienia, na Majkę czeka cała Jeżycjada, sama jestem ciekawa, czy ją zainteresuje. Pewne jest, że świata dzisiejszych nastolatek nie reprezentuje Ania z Zielonego Wzgórza czy Borejkowie:)
UsuńE, przesada. Moja 12-latka bardzo lubi Jeżycjadę i podczytuje sobie od czasu do czasu. Nigdy nie narzekała na jej niedzisiejszość. Przecież Jeżycjada taka już jest, niedzisiejsza niezależnie od tego, czy się ją czyta dziś, czy dwadzieścia lat temu.
UsuńA na Monster High na szczęście nie ma u nas mody. Zdecydowanie prym wiedzie FNiN.
Mocno wierzę, że i moja 11-latka będzie podczytywać Jeżycjadę i polubi Borejków:)
UsuńFNiN jeszcze do nas nie dotarło, ale to kwestia czasu, bo ja jestem bardzo ciekawa książek Kosika.
Dobrze, że są jeszcze jakieś książki, na które jest moda... Ale rzeczywiście Holly Webb i Harrison są na topie. Moja córka jest na etapie historii o zwierzątkach Tiny Nolan i H. Webb.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze powiedziane, Dominiko:) Ja też się cieszę, że są książki "modne", takie, na które dzieciaki czekają i których pragną. Moja córka również lubi opowieści o zwierzętach Holly Webb, ale bardziej pociągają ją historie z magią w tle, więc "Emilka Piórko..." była świadomym wyborem:)
UsuńTo z kolei u nas była "Klara Hokus" na topie, ale to raczej dla młodszych miłośniczek magii (7-9 lat). Pewnie "Emilka Piórko" też nas nie ominie.
Usuń"Klara Hokus" i do nas swego czasu zawitała:)
UsuńO Emilce na pewno napiszę, bo zamierzam czytać razem z córką.