Nie ma ekspresów przy żółtych drogach
Czarne, 2013
Jednak opowiadam. Robię światłoczułe odbitki minionego. Nawet gdy
opisuję "teraźniejsze", przesycone jest ono wszystkim, co było, co się
wydarzyło, co istniało. Bo dzień dzisiejszy jest sumą dni minionych...
Teksty, zebrane w książce Nie ma ekspresów przy żółtych drogach, nie są nowe. Wcześniej były publikowane na łamach "Tygodnika Powszechnego", "L'Espresso" czy w czasopiśmie internetowym Dwutygodnik.com. Dla mnie jednak każdy felieton tchnie świeżością, ponieważ dotąd nie zetknęłam się z prozą podróżną Stasiuka. Czytałam powieści autora, ale nie znałam go od strony zapisków osobistych, ściśle związanych z tym, czego doświadczył, co zobaczył, o czym myślał. Trzeba przyznać, że pan Andrzej wspaniale opowiada, niemal magnetyzuje czytelnika słowami. Autor zgadza się z tym, o czym pisał Terziani:
Być może nasze istnienie nie ma innego sensu. Wędrujemy przez świat, by o nim opowiadać. Wcale nie po to, by go podbijać, zmieniać, poznawać i rozumieć, ale jedynie po to, by opisywać jego piękno.
Być może tak właśnie jest. Stasiuka urzeka prostota życia, peryferie codzienności. Autor często zanurza się w przeszłości, dostrzega mądrość starości, symbiozę człowieka i przyrody, ważność śmierci, która czasami objawia nam swój sens. Sprawia, że spotykamy się i cieszymy swoją obecnością w sposób, który bez owej śmierci nie byłby możliwy. (...) śmierć jednak bardzo przydaje się nam w życiu.
Te krótkie teksty przypominają o rzeczach prostych, o sprawach istotnych, zmuszają do refleksji nad sobą i nad otaczającym światem. Tkwi w nich mądrość, lekkość, pokora, wrażliwość na świat. Stasiuk snuje swą opowieść swobodnie, choć czasami pisze o sprawach trudnych. Współistnieje z naturą, docenia zmienność pór roku, ich urok i brzydotę. Zachwycił mnie świetny tekst pt. Marzec, w którym pisarz zwraca uwagę na bezmierną melancholię strefy umiarkowanej, sprawiającą, że my, mieszkańcy Polski, jesteśmy czcicielami słońca, jesteśmy poganami.
Każde zdanie w książce Stasiuka zasługuje na uwagę. Mnie bardzo odpowiada sposób pisania autora i jego spojrzenie na świat.
Bardzo żałuję, że nie zapoznałam się jeszcze z ani jedną książką Stasiuka. Nie sięgam zbyt często po zbiory felietonów, ale ,,Nie ma ekspresów przy żółtych drogach" jestem szczerze zainteresowana.
OdpowiedzUsuńI słusznie:) Ja lubię czytać felietony, eseje, wszelkie krótkie formy literackie, w których autor pisze o codzienności, o życiu, czerpiąc z własnych doświadczeń.
UsuńJa również nie znam książek autorka, ale bardzo lubię czytać felietony, szczególnie traktujące o życiu.
OdpowiedzUsuńTeksty Stasiuka to coś więcej niż zwykłe felietony; balansują na granicy felietonu i eseju - właściwie ciężko je zaklasyfikować do konkretnej kategorii. Niezależnie od kategorii, trzeba przeczytać:)
UsuńCzytałam tyle różnych opinii tej książki, że chyba czas się za nią rozejrzeć, by wreszcie wyrobić sobie zdanie...
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto:)
UsuńMi też styl Stasiuka bardzo odpowiada. Może to nawet za mało powiedziane. To jeden z moich ulubionych autorów..
OdpowiedzUsuńZbiór i mi się podobał. Wiadomo, że nie syci tak jak "Jadąc do Babagad" lub "Dziennik pisany później", ale każde słowo jest tu na wagę złota. Uwielbiam.
Dwie książki, o których wspominasz, wciąż przede mną, ale nie wątpię, że przypadną mi do gustu.
UsuńStasiuka czyta się świetnie.
Jeszcze nie miałam przyjemności czytać Stasiuka, nie wiem od której jego książki zacząć, nie wiem czy mi się spodoba. Ale lubię czytać mądre słowa o życiu, więc któregoś dnia się skuszę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka, o której piszę, jest idealna na początek. Smakuje mądrym Stasiukiem. Powieści pisarza to zupełnie inna bajka.
Usuń