Doris Lessing
Piąte dziecko
Marba Crown, 1992
Wiem, że nie ocenia się książki po okładce i nie zamierzam tego robić. Gdybym nie znała nazwiska autorki, nie zainteresowałabym się tak wydanym tytułem. Jednak Doris Lessing, brytyjska pisarka, laureatka Nagrody Nobla w 2007 roku, od dawna była moim wyrzutem sumienia, jeśli chodzi o znajomość z noblistami (nie ona jedna zresztą).
Autorka od pierwszych stron Piątego dziecka wprowadza czytelnika w sielankowy nastrój małżeńskiego raju. Są lata sześćdziesiąte XX wieku. Dawid i Harriet bardzo się kochają, oboje marzą o wielkiej rodzinie, kupują duży dom z ogrodem na przedmieściach Londynu. Na świecie, jeden po drugim, pojawiają się kolejni potomkowie. Bliscy z chęcią ich odwiedzają, a oni z równą chęcią i gościnnością, przyjmują ich u siebie na całe lato, na święta. Bywa ciężko, jak to zwykle przy dzieciach, ale najważniejsze, że miłość rodzinna kwitnie, a plan jest z powodzeniem realizowany. Do momentu, gdy Harriet zachodzi w ciążę i małżonkowie oczekują przyjścia na świat swego piątego dziecka.
Ta ciąża jest dla kobiety wyjątkowym wyzwaniem. Dziecko bardzo szybko rośnie i rozwija się inaczej niż przeciętne maleństwo, będące w łonie matki. Na świat przychodzi duży chłopiec, któremu rodzice dają na imię Ben. Pojawienie się w domu piątego dziecka całkowicie dezorganizuje życie rodzinne, wprowadza codzienny niepokój i strach. Mały człowiek staje się pępkiem świata nie dlatego, że jest tak ślicznym i kochanym maleństwem, ale dlatego, że sprawia wrażenie monstrum, z którym nawet dorośli domownicy nie są w stanie sobie poradzić.
Doris Lessing po mistrzowsku stopniuje napięcie. Grozę późniejszych zdarzeń czuć od pierwszych stron powieści, choć ta część książki przepełniona jest szczęściem rodzinnym, rozkwitającą miłością i pozytywnym nastawieniem do świata. Wiemy jednak, że ten sielankowy obraz zostanie zburzony.
Pisarka konfrontuje czytelnika z innością, która wprowadza w życie chaos. Ben, jako dziecko nieprzewidywalne, wymaga nieustannej opieki. Matka jest jedyną osobą, która, mimo strachu, próbuje nawiązać z nim kontakt. Reszta rodziny odrzuca dziwne dziecko, izoluje je od rodzeństwa, od innych ludzi.
Lessing napisała książkę o sile miłości i o zmianach, które potrafią zaprzeczyć wszystkiemu, w co do tej pory wierzyliśmy. Ta historia jest krótka, ale ładunek emocjonalny, który w sobie nosi, jest ogromny. Harriet żyje na skraju załamania nerwowego, borykając się z trudnymi uczuciami i wyborami. Chce być blisko wszystkich swoich dzieci, a skupia się tak naprawdę na jednym.
Żadna z decyzji, które podejmuje jako matka, nie wydaje się właściwa.
Piąte dziecko to prosta historia, która dotyka bardzo trudnego tematu. Autorka powieści zmusza czytelnika do myślenia i długo nie pozwala zapomnieć o tej, momentami wstrząsającej, książce.
Okładka koszmarna, za to w środku rewelacyjna historia :)
OdpowiedzUsuńPatrzę na okładkę i brak mi słów.
UsuńCzytałam książki Lessing wydane przez PIW - i te okładki cieszą oko.
UsuńPróbowałam przeczytać "Złoty notes".. nie wiem już ile razy zaczynałam. A to co piszesz mówi mi, że ona musi nieźle pisać, więc chyba warto jednak dać szansę. Może daruję sobie ten "notes" i wezmę "Piąte dziecko". Zachęca stwierdzenie, że to krótka historia :)
OdpowiedzUsuń"Piąte dziecko" możesz przeczytać na raz, jeśli czas pozwoli. Skoro "nie idzie" Ci ze "Złotym notesem", może warto sięgnąć po inną powieść. A może Lessing po prostu nie współgra z Twoim gustem czytelniczym?
UsuńStyl nawet mi odpowiada, ale kobiece bohaterki "Złotego notesu" mnie męczą. Kojarzą mi się z najgorszą wersją kobiecosci- złą, zepsutą, małostkową, a jednocześnie przekonaną niezbicie o własnej wyższości.. Może kiedyś się przebiję przez tę niechęć :) a w międzyczasie coś krótszego i innego może zachęci do autorki bardziej. Wolę przeczytać choć jeden utwór w całości by mieć pewność że autorki jest faktycznie nie dla mnie.
UsuńMam ochotę na opowiadanie "Dwie kobiety" Lessing. Podobał mi się film, zrealizowany na podstawie tej historii ("Idealne matki") i jestem ciekawa, jak autorka o tym opowiedziała.
Usuń