piątek, 13 lutego 2009

Christa Wolf "Aż do trzewi"

Bohaterka tej niewielkiej książki leży w szpitalu. Została zaatakowana przez wyjątkowo złośliwe bakterie, które przykuły ją do łóżka. Balansuje na granicy życia i śmierci, ból fizyczny miesza się z bólem psychicznym. Takie szpitalne unieruchomienie wywołuje szereg refleksji ontologicznych. Pacjentka przeprowadza analizę swego życia, obserwując życie szpitalne.

Narracja jest poszarpana, chwiejna. Nieliczne dialogi porozrywane, niedokończone. Całość jednak wypada dobrze.

Bardzo mnie ta książka zainteresowała na początku, ale z każdą kolejną stroną czułam, że tak fajna nie jest. Znudziła mnie. Nie widzę ku temu powodów, ale tak właśnie było. Zmęczyła mnie ta powieść.

Być może jest jakieś głębsze dno, którego nie dostrzegłam. Bo książka, mimo wszystko, jest dobra.

1 komentarz:

  1. Troszku nie na temat, ale bardzo lubię Twoje recenzje, więc - Kreativ Blogger dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...