Seria Konstelacje. Wydawana przez Rebis. Moje pierwsze z nią spotkanie zaowocowało uczuciem. Pozytywnym.
Jeanette Winterson napisała kilka książek. Czytałam "Płeć wiśni", "Nie tylko pomarańcze..." i "Zapisane na ciele". Ta ostatnia zrobiła na mnie największe wrażenia. Nieporównywalne jednak z przyjemnością, jaka towarzyszyła czytaniu książki "O sztuce. Eseje o ekstazie i zuchwalstwie". Bardzo dobra to książka. Napisana z uczuciem, pełna osobistych odniesień.
Autorka krytykuje wszystko, co wiąże się z techniką. Zachwyca ją to, co niedzisiejsze. Cisza, spokój, własny pokój. Klasyka literatury, zbieranie pierwodruków, przyroda.
Mnie najbardziej podobał się rozdział Psychometria książek, w którym Winterson pisze o miłości do literatury, o domu rodzinnym pozbawionym książek (te fragmenty to jakiś horror). Pisze:
Gromadzenie książek jest obsesją, zajęciem, chorobą, nałogiem, fascynacją, absurdem, fatum.
Czym w rezultacie?
Zaciągnij zasłony i zapal lampę. Pokój wypełniają głosy. Kim są ci, którzy lśnią złotym blaskiem jak apostołowie z witraży w południe? Trzymam w ręce coś więcej niż książkę. Sięgasz po nią, a ruch na ulicach zamiera i dokoła robi się cicho. Ruch odbywa się już tylko w wyobraźni, tajemne przepływy pomiędzy ciałem i książką, pasaże wiadome tylko tobie. Intymne objawienia, kiedy i czytający, i lektura niepomne są upływu czasu, ruchu wskazówek zegara.
Bliskie? Bardzo.
6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz