Zofia Stanecka
Księga Ludensona
Wilga, 2013
Jastrzębia Góra. Stara willa o wdzięcznej nazwie Jaskółka. Beztroskie lato. A jak lato, to i przygoda. Niezwykła, niebezpieczna, pełna zwrotów akcji. W roli głównej występują: czwórka dzieci, dwa trolle, jeden olbrzym, bibliotekarka Marianna Gosz, policjant Ryszard Budzisz. I Stefan Jettecki, pół - człowiek, pół - olbrzym. Zapomniałabym o księdze, ważnej bardzo, zmieniającej losy świata.
Rodzina Osmołowskich przyjeżdża do Jastrzębiej Góry na wakacje. Mają odpoczywać, wylegiwać się na plaży, cieszyć słońcem i własnym towarzystwem, czytać książki. Taki jest plan, ale plany niekiedy ulegają zmianie, a nowe może zwiastować niezapomnianą przygodę. Wszystko za sprawą wyprawy do biblioteki i zainteresowania najmłodszej z rodzeństwa Osmołowskich Księgą Ludensona, niezwykłą książką, której ktoś poszukuje i zrobi wszystko, by ją zdobyć. I za sprawą zamkniętego pokoju, w którym od wielu lat mieszka trollowe dziecko, wystraszone, stroniące od ludzi, tęskniące za rodziną. Serce małego trolla otworzy się dzięki odważnej i ciekawej świata Mani, która od pierwszego spotkania obdarzy Ludensona sympatią i zaufaniem. Tytułowa książka została trollowi podarowana przez ojca, który wcześniej wykradł wolumin olbrzymom. W związku z czym i trolle, i olbrzymy, i pół - olbrzymy również pragną ją odzyskać.
Księga Ludensona przenosi czytelnika do świata mitów skandynawskich i legend Północy. W powieści wiele się dzieje, wszystko jest prawdopodobne, a w każdym kącie kryje się tajemnica. Jak stwierdziła moja jedenastoletnia córka: ciężko tę książkę odłożyć i spokojnie zasnąć, taka jestem ciekawa, co będzie dalej. Ja, choć mam zdecydowanie więcej lat, też byłam ciekawa, co wydarzy się w kolejnym rozdziale.
Powieść Zofii Staneckiej to również wielka pochwała książek i czytania, które rozpala wyobraźnię i czyni życie człowieka pełniejszym i bogatszym...książka to nie jest zwykły przedmiot, jak garnek czy, powiedzmy...maczuga (...) każda, nawet najzwyklejsza książka, gdy zostanie przeczytana w odpowiednim miejscu i czasie, może na zawsze zmienić świat. A co dopiero księga z samej swojej istoty magiczna!
Wczoraj w naszej bibliotece odbyło się spotkanie z Zofią Stanecką. Odziałyśmy się w pasiaste bluzki, wrzuciłyśmy do plecaka Wielką księgę przygód. Basia, Basię i kolegę z Haiti, na miejscu zakupiłyśmy Świat według dziadka i Koc trolla Alojzego i wyruszyłyśmy poznać autorkę ulubionych książek.
Zosia Stanecka ma cudne dołeczki w policzkach, świetnie i zabawnie parodiuje Basię i jej tatę, ciekawie opowiada o tym, jak powstaje książka i lubi się uśmiechać. Na pamiątkę, prócz wspomnień, mamy zdjęcia, basiowe podkładki pod kubeczek i magnesy na lodówkę, na których widnieje Basia i misiek Zdzisiek.
Ależ zazdrościmy! <3
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo za sympatyczną relację. O książce pamiętam:)
OdpowiedzUsuńAle przygoda - dla córeczki i dla mnie byłoby to spełnienie marzenia. Jakże Basię wielbimy! Autorka na wyciągnięcie ręki. Wspaniale. Bardzo lubię "Basię i telefon" wzrusza mnie zawsze i ta księgarnio-kawiarnia, do której zabiera ją mama:)
OdpowiedzUsuń