Wiosna jest, a jakby jej nie było.
Rozpaczliwie wypatruję słońca.
By ciepłem się otulić, aparat w dłonie chwycić i wydmy fotografować.
Mieszkanie przewietrzyć i myśli.
Nad morzem pada śnieg. Malownicze płatki wirują w powietrzu, ale i tak ich nie lubię:( Mam fotograficznego lenia, więc skromnie z kadrami, ale się rozkręcę...na wiosnę:) Serdeczności...
Czyżby na pierwszym zdjęciu córcia sam makaron pożerała?:) Mój syn do tej pory ma odchyłki na punkcie makaronu i potrafi zjeść na raz pół paczki:D Pozdrawiam:)
też wietrzę myśli. na wiosnę już chyba nie czekam. śliczne kadry :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNad morzem pada śnieg. Malownicze płatki wirują w powietrzu, ale i tak ich nie lubię:(
UsuńMam fotograficznego lenia, więc skromnie z kadrami, ale się rozkręcę...na wiosnę:)
Serdeczności...
;-)
OdpowiedzUsuń,,Kicia Kocia gotuje" - coś dla mnie;p
OdpowiedzUsuńPrzewietrzyć mieszkanie wiosennym ciepłem - też o tym marzę :)
OdpowiedzUsuńCzyżby na pierwszym zdjęciu córcia sam makaron pożerała?:) Mój syn do tej pory ma odchyłki na punkcie makaronu i potrafi zjeść na raz pół paczki:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Tak, moje dziewczyny uwielbiają makaron - pożerają "na sucho":)
UsuńTeż wypatruję, bo mam dość marznięcia i potrzebuję słońca. Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńNie jesteś osamotniona w tym rozpaczliwym wypatrywaniu słońca.
OdpowiedzUsuńJa już jestem na skraju wytrzymałości. Słońca mi brak jak wody do życia...
OdpowiedzUsuńdziś trochę słoneczka było, niech to trwa! :)
OdpowiedzUsuńJuż od jutra będzie można mówić głośniej o wiośnie :) Nadchodzi, wreszcie :)
OdpowiedzUsuń