Ami jest prostytutką, siedemnastoletnią prostytutką. Oddaje się starszym mężczyznom i jest to dla niej sposób na zarobienie pieniędzy, nic więcej.
Spaczone spojrzenie na świat jest efektem tego, co dzieje się we współczesnej Japonii. Okazuje się, że seks, przemoc, brud moralny i życiowy są czymś naturalnym. Codziennym.
Ami na 126 stronach w naturalistyczny sposób prezentuje te realia. Przerażające realia.
Siedemnastoletnia prostytutka, która uprawia seks ze swoim upośledzonym bratem i zachodzi w ciążę. Dziewczyna, która nienawidzi matki, a jej ojciec okazuje się być dawcą spermy nr 307.
Ami, która doświadcza zbiorowego gwałtu i nic z tym nie robi.
Nastolatka, która uwodzi swego prawdziwego ojca i nie wydaje jej się to dziwne czy nienormalne.
Dużo, bardzo dużo jak na siedemnastoletni żywot. I nie mogę się pozbyć wrażenia, że nawet jeśli teraz jest dziennikarką i ułożyła sobie życie, to po takich doświadczeniach w człowieku zostaje mnóstwo rys i mnóstwo żółci.
Brudna to opowieść, ale Ami jawi się również jako wrażliwa i przeraźliwie samotna dziewczyna i to sprawia, że czytelnik nie skreśla bohaterki. Jest tylko porażony opisaną rzeczywistością.
3.5/6
coś w tym musi być. Kraje azjatyckie chyba mają duży problem z seksualnością szeroko pojętą. Czytałam książkę Hitomi Kanehery "Języki i kolczyki". jest podobna. Napisała ją 19-letnia japonka, która z uczuć zna tylko wstręt, nienawiść. Żyje w upodleniu i skrajnym nihilizmie oddając się brutalnym praktykom seksualnym. Okaleczają ciało - (język jak u węza) , robią kolczyki w coraz to dziwniejszych miejscach. W Japonii ta książka wywołała skandal ze względu na treść i przekaz książki. Sama autorka okrzyknięta została "ikoną popkultury". Czytałam ją w zeszłym roku i pamiętam, że miałam mieszane uczucia z przewaga tych negatywnych.
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej książce, ale młodzi ludzie trochę tam powariowali; u nas też części młodzieży coraz bardziej odbija, ale łudzę się,że w mniejszym stopniu;
OdpowiedzUsuńtrochę to wszystko przerażające i niezbyt dobrze rokuje na przyszłość
cała nadzieja w nas :):):)
OdpowiedzUsuńmy już za stare jesteśmy:)
OdpowiedzUsuńprotestuje :) przeciw temu twierdzeniu :)
OdpowiedzUsuńAniu, my już nie młodzież:)
OdpowiedzUsuńmy już inne pokolenie (z przymrużeniem oka)...
Nie zgodzę się, iż Ami Sakurai prezentuje obraz Japonii współczesnej. Ona pokazuje tylko jeden z aspektów 'życia młodzieży', ale takie życie jest nie tylko w Japonii, nie generalizujmy. To tak, jakby powiedzieć, że w Szwecji za każdym rogiem leży trup, bo tyle szwedzkich kryminałów powstaje. Sakurai opisała swoje życie, Kanehara też, ale spaczenie nie dosięga całego społeczeństwa. Pamiętam, przed jakimiś siedmioma laty emitowano na TVP1 serial dokumentalny "Ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym", o młodych dziewczętach lądujących dobrowolnie w burdelach, taplających się w skąpym bikini w błocie przed płacącymi za to panami, i nie zgodzę się, że jest to obraz naszej młodzieży.
OdpowiedzUsuń