Są książki mało ważne i najważniejsze. Tych pierwszych uzbierało się w moim życiu sporo. Tych drugich mniej, dużo mniej. Właściwie mogłabym je policzyć na palcach obu rąk. To książki, do których wracam. To książki pokreślone, pomazane, zapisane. Bo - jak powiedział jeden z bohaterów "Domu z papieru" - jeśli książka, po przeczytaniu, pozostaje czysta i nienaruszona, to znaczy, że nie miał orgazmu. To książki, w których odnajduję siebie.
Właściwie mogłabym zapełnić jedną półkę i być zadowoloną. Korzystać z biblioteki i wydawać pieniądze na inne przyjemności. Ale lubię otaczać się książkami, buduję więc własny dom z papieru.
"Kłamczucha" Sophie Marceau jest jedną z tych najważniejszych książek. To moje drugie czytanie. Pierwsze miało miejsce dziesięć lat temu i korzystałam wtedy z pozycji bibliotecznej. Trzy lata temu zdobyłam tę książkę na podaju. Postała na półce, poczekała spokojnie na czas, kiedy będę chciała do niej wrócić. Byłam ciekawa, czy po tak długim czasie, coś się zmieni w moim odbiorze tej książki. Wtedy miałam dziewiętnaście lat, byłam zbuntowaną nastolatką, ćmiącą papierosy w zadymionym barze, zakochaną w The Cure i preferującą tylko te czarniejsze odcienie czerni.
Przeczytałam na nowo "Kłamczuchę" i z radością odkryłam, że przeczytałam ją po staremu. Czy to oznacza, że się nie zmieniłam?
Życie się zmieniło, jestem o dziesięć lat starsza, mam rodzinę, glany zamieniłam na trampki (do zgrabnych bucików i obcasików chyba nigdy nie dorosnę), zaczęłam gotować obiady (co wcześniej mi się nie zdarzało:)). Nie zmieniło się jednak moje postrzeganie świata i ludzi. Duszę wyłożoną mam tym samym aksamitem. I dobrze. I niech tak zostanie.
A to mi w duszy ostatnio gra... Into The Wild
nie miałam pojęcia, że Sophie Marceau napisała książkę ... zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie zawiodłam się czytając książkę poleconą przez Ciebie. Tej nie czytałam, ale zrobię to na pewno ! Nigdy nie mówiłaś ze nosiłaś glany :) ... TY?? !!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałabym się, że książka może być taka dobra. Przeczytam, jak gdzieś znajdę. No, a z pewnych rzeczy nigdy się nie wyrasta ;)
OdpowiedzUsuńnet.a.a, ta książka nie była zbyt popularna, gdy pojawiła się na rynku i ciężko było ją znaleźć; egzemplarz biblioteczny przeczytałam w dobrym momencie, bo jak chciałam to zrobić po roku jeszcze raz, to okazało się, że jakiś czytelnik tej książki nie zwrócił - widocznie przypadła mu do gustu:) długo szukałam "Kłamczuchy", ale bezskutecznie, dlatego tak się ucieszyłam, gdy znalazłam ją na podaju.
OdpowiedzUsuńAniu, poznałyśmy się, gdy miałam 24 lata i byłam już "stateczną" panienką w trampeczkach:) i jakoś nie było okazji pogadać o tym, co było przed...
dededan, czy będzie taka dobra dla ciebie, nie mogę zagwarantować:) to książka autobiograficzna, zainteresowałam się nią, bo bardzo lubię Sophie Marceau, ale nie spodziewałam się, że "wpadnę", z czystej ciekawości zaczęłam czytać, z pewną nieufnością...