Lektury ostatnie - nieliczne i mało zajmujące, ale doczytane. Nie jestem leniwa, ale książki poczytuję bez zbytniego zainteresowania, nie mogę niczego dla siebie znaleźć. Nie potrafię się zachwycić słowem pisanym. Chciałabym bardzo, bo zaczynam zapominać, jakie to uczucie.
Jodi Picoult "Zagubiona przeszłość"
To druga, po "Świadectwie prawdy", książka Picoult, po którą sięgnęłam. Czyta się szybko, płynnie, ale bez fajerwerków. Sama historia życiowa i przejmująca, ale to akurat nie dziwi, bo autorka do takich opowieści czytelników przyzwyczaiła.
Temat - fałszywa tożsamość, stworzona dla dobra bliskiej osoby, nagle wypływa na powierzchnię i stawia pod znakiem zapytania dotychczasowe życie głównej bohaterki - pojawiał się już wcześniej. Picoult niczego nowego w tej kwestii nie wprowadza. I jak to ona - nie daje żadnych odpowiedzi, nie ocenia.
Miranda Beverly - Whittemore "Efekty świetlne"
I znowu fałszywa tożsamość, stworzona na potrzeby teraźniejszości. Przeszłość, która nieoczekiwanie mąci ustabilizowane życie Myli. Życie "przed " wkracza do życia "po" i zmusza bohaterkę do powrotu w rodzinne strony i do przywołania obrazów z przeszłości. Myla i jej zmarła siostra, jako dzieci, uczestniczyły w sesjach zdjęciowych przyjaciółki rodziny. Fotografka pstrykała dziewczynkom akty i pół-akty, które wówczas nie wzbudzały zbytniego zainteresowania, ale po latach uznane zostały za dziecięcą pornografię. Cały czas zadaję sobie pytanie: czy słusznie? Czytając tę książkę, nie odniosłam takiego wrażenia, nie oburzałam się, nie emocjonowałam. Pozostałam obojętna wobec historii, opisanej w "Efektach świetlnych".
Minette Walters "Echo"
Thriller psychologiczny. Ani thriller, ani psychologiczny. Nawet nie wiem, czemu doczytałam do końca. W żadnym punkcie tej opowieści nie poczułam zainteresowania losem bohaterów. Wszystko tu jest dwuznaczne, co mogłoby być ciekawe, ale autorka "nie wchodzi" w tę dwuznaczność do końca, przez co historia powszednieje i wydaje się powierzchowna. A szkoda...
Ten post to pasmo literackich rozczarowań i naprawdę nad tym ubolewam. Czasu na czytanie mam teraz wiele i powinnam go maksymalnie wykorzystać (jeszcze miesiąc), ale patrzę na półki z książkami zniechęcona i nie wiem, za co się złapać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz