zapraszam:)
powstało z potrzeby serca.
chyba.
czwartek, 31 maja 2012
Kwiaty na poddaszu. Virginia Cleo Andrews
Niesamowita książka. Od pierwszej do ostatniej strony.
Podejrzewam, że długo przyjdzie mi czekać na przeczytanie kolejnej części ( Płatki na wietrze ), z racji tego, że kupować nie chcę. Mimo jej niesamowitości.
Kwiaty na poddaszu to odważna książka. Przerażająca.
Idealna rodzina z dnia na dzień przestaje być idealna. Sielanka, która trwała kilka lat, kończy się wraz ze śmiercią ojca rodziny. Nagle okazuje się, że mamusia umie tylko pachnieć i pięknie wyglądać. Przerażona myślą samodzielnego utrzymania czwórki dzieci postanawia wrócić do domu rodzinnego, z którego przed laty została wygnana i wydziedziczona. Z czasem dowiemy się dlaczego.
Ogromny dom kryje w sobie wiele mrocznych tajemnic, a dzieci uwięzione przez matkę i babkę na poddaszu, zostają pozbawione praw do życia. Słabo karmione, pozbawione dopływu świeżego powietrza, co rusz zwodzone przez matkę obietnicami rychłego opuszczenia poddasza, usychają powoli jak tytułowe kwiaty. Wydaje się, że nic ani nikt nie jest w stanie przetrwać w takich warunkach.
Czytelnik uczestniczy w kolejnych makabrycznych zdarzeniach, coraz więcej się dowiaduje i ta wiedza nie pozwala mu zasnąć. Jaką trzeba mieć wyobraźnię, by stworzyć TAKĄ historię?!
Podejrzewam, że długo przyjdzie mi czekać na przeczytanie kolejnej części ( Płatki na wietrze ), z racji tego, że kupować nie chcę. Mimo jej niesamowitości.
Kwiaty na poddaszu to odważna książka. Przerażająca.
Idealna rodzina z dnia na dzień przestaje być idealna. Sielanka, która trwała kilka lat, kończy się wraz ze śmiercią ojca rodziny. Nagle okazuje się, że mamusia umie tylko pachnieć i pięknie wyglądać. Przerażona myślą samodzielnego utrzymania czwórki dzieci postanawia wrócić do domu rodzinnego, z którego przed laty została wygnana i wydziedziczona. Z czasem dowiemy się dlaczego.
Ogromny dom kryje w sobie wiele mrocznych tajemnic, a dzieci uwięzione przez matkę i babkę na poddaszu, zostają pozbawione praw do życia. Słabo karmione, pozbawione dopływu świeżego powietrza, co rusz zwodzone przez matkę obietnicami rychłego opuszczenia poddasza, usychają powoli jak tytułowe kwiaty. Wydaje się, że nic ani nikt nie jest w stanie przetrwać w takich warunkach.
Czytelnik uczestniczy w kolejnych makabrycznych zdarzeniach, coraz więcej się dowiaduje i ta wiedza nie pozwala mu zasnąć. Jaką trzeba mieć wyobraźnię, by stworzyć TAKĄ historię?!
poniedziałek, 28 maja 2012
Philip Kerr "Marcowe fiołki".
Prywatny detektyw Bernhard Gunter zajmuje się głównie poszukiwaniem zaginionych osób. Wyjątkowo jednak trafia mu się zlecenie, które odbiega od codziennych zajęć bohatera. Razem z Gunterem wpadamy w ciąg interesujących zdarzeń, a z każdym kolejnym nabieramy apetytu na więcej.
Przedwojenny Berlin to bardzo niebezpieczne miasto, ciemne, brutalne. Wywiadowcy nie brakuje pracy. Gunter jest twardzielem, który zachowuje się tak, jakby nikt nie mógł mu zrobić krzywdy. Kpi z Gestapo, co, o dziwo, uchodzi mu na sucho. Uwielbia kobiety, nie stroni od alkoholu. Jest odważny, szczery do bólu, ironiczny. Zdecydowanie nie podobają mu się aktualne rządy. Szczególną niechęć czuje do marcowych fiołków, czyli karierowiczów, którzy po 1933 roku zapałali miłością do NSDAP.
Kerr doskonale oddaje atmosferę miejsca, w którym przyszło żyć jego bohaterowi. Mnóstwo w powieści czarnego humoru i złośliwości pod adresem Gestapo i nazistów. To wielki atut kryminału, który czyta się fantastycznie.
Przedwojenny Berlin to bardzo niebezpieczne miasto, ciemne, brutalne. Wywiadowcy nie brakuje pracy. Gunter jest twardzielem, który zachowuje się tak, jakby nikt nie mógł mu zrobić krzywdy. Kpi z Gestapo, co, o dziwo, uchodzi mu na sucho. Uwielbia kobiety, nie stroni od alkoholu. Jest odważny, szczery do bólu, ironiczny. Zdecydowanie nie podobają mu się aktualne rządy. Szczególną niechęć czuje do marcowych fiołków, czyli karierowiczów, którzy po 1933 roku zapałali miłością do NSDAP.
Kerr doskonale oddaje atmosferę miejsca, w którym przyszło żyć jego bohaterowi. Mnóstwo w powieści czarnego humoru i złośliwości pod adresem Gestapo i nazistów. To wielki atut kryminału, który czyta się fantastycznie.
Dzień 27, 28, 29, 30, czyli to już jest koniec...
Książka, którą byś napisała, gdybyś umiała.
Mam wrażenie, że już wszystkie tematy zostały wyczerpane. Gdybym kiedykolwiek zabrała się za pisanie książki...stworzyłabym powieść w stylu Klubu Dumas Arturo - Perez Reverte. Chyba...
Książka, której przeczytania bardzo żałujesz.
Autor, którego omijasz.
Monika Sawicka
Danielle Steel
Nora Roberts
Pewnie jest więcej nazwisk, ale w tej chwili nic nie przychodzi mi do głowy.
Autor, którego wszystkie książki czytasz.
Hanna Kowalewska
Małgorzata Musierowicz
Carlos Ruiz Zafon
Jonathan Carroll
Marta Fox
Elizabeth Kostova
Tyle.
Oficjalnie kończę wyzwanie 30 dni z książkami. Było miło. Zweryfikowałam swoje poglądy na niektóre sprawy, zwierzyłam się publicznie, ale delikatnie, więc będzie mi wybaczone...
sobota, 26 maja 2012
Poranek.
5.40
maja wpada do pokoju, wołając mama, wstawaj, zrób siku i przyjdź do mnie.
zwlekam się z łóżka, przy okazji budząc lenkę, która spała u siebie, ale poranek potrafi zaskoczyć, a rodzice nie pamiętać, jakim cudem dziecko obudziło się przy nich.
w pokoju dziewczynek czeka na mnie śniadanie. kromki chleba posmarowane białym serkiem i malinowy sok.
i prezent też czeka.
i przeszczęśliwa mina mai.
dzisiaj dzień mamy.
maja wpada do pokoju, wołając mama, wstawaj, zrób siku i przyjdź do mnie.
zwlekam się z łóżka, przy okazji budząc lenkę, która spała u siebie, ale poranek potrafi zaskoczyć, a rodzice nie pamiętać, jakim cudem dziecko obudziło się przy nich.
w pokoju dziewczynek czeka na mnie śniadanie. kromki chleba posmarowane białym serkiem i malinowy sok.
i prezent też czeka.
i przeszczęśliwa mina mai.
dzisiaj dzień mamy.
piątek, 25 maja 2012
czwartek, 24 maja 2012
Dzień 24, 25, 26.
Książka, która okazała się jednym wielkim oszustwem.
Ulubiona autobiografia/biografia.
Linde Salber
Tysiąc i jedna kobieta. Anais Nin i jej życie.
Książka, którą chciałabyś przeczytać, a jeszcze nie jest napisana.
Chyba nie starcza mi wyobraźni, by taką wymyślić:)
środa, 23 maja 2012
Adventure.
Niesamowite wyprawy? Jak najbardziej!
Ciekawe miejsca? Pewnie, że tak!
Nietuzinkowi ludzie? Oczywiście!
Uczta dla miłośnika literatury podróżniczej? Tak, ale...
Cudowne są te książki. Bez dwóch zdań.
Jednak pozostawiają wielki niedosyt.
Każda opisana historia zasługuje na osobną książkę, a nie tylko rozdział w średniej wielkości zbiorku.
To namiastka adventure. Inspirująca, opatrzona wspaniałymi fotografiami, ale namiastka. Zdecydowanie nie zaspokaja apetytu na czytanie o ekstremalnych często i niebezpiecznych czasami wyprawach.
Jednak polecam. Do czytania i do oglądania.
wtorek, 22 maja 2012
Mamowanie.
Mama, mamuś, mamusia... słyszę kilkadziesiąt razy w ciągu dnia.
W różnych tonacjach.
Cieszę się tym bardzo.
Przeczuwam, że takie dobro nie trwa wiecznie.
W różnych tonacjach.
Cieszę się tym bardzo.
Przeczuwam, że takie dobro nie trwa wiecznie.
poniedziałek, 21 maja 2012
Dzień 21, 22, 23.
Książka, która przyniosła ci wielką przyjemność, ale wstydzisz się przyznać, że ją czytałaś.
Nie wstydzę się książek, które czytam. Otarłam się o opinię, że niefajnie jest lubić Samotność w Sieci Janusza L. Wiśniewskiego. Ja bardzo lubię i wcale się tego nie wstydzę!
Ulubiona seria wydawnicza.
Ulubiony romans.
Ojej, tu mam problem, bo romansów nie czytam. W niemal każdej książce odnajduję historię miłosną, ale wydaje mi się, że tu chodzi o romans z prawdziwego zdarzenia. Pod tę kategorię być może podpada Rosyjski kochanek Marii Nurowskiej. Przyjemna książka, ale na pewno nie ulubiona. Więcej romansów nie pamiętam...i nie żałuję:)
niedziela, 20 maja 2012
Dzień 18, 19, 20.
Twoja ukochana książka, której już nie można kupić.
Inne moje ulubione są w sprzedaży.
Książka, dzięki której zmieniłaś zdanie na jakiś temat.
Książka, którą byś poleciła osobie o wąskich horyzontach myślowych.
sobota, 19 maja 2012
O nieczytaniu.
Ostatnio nie czytam Mai. Lenka nie jest zainteresowana lekturami Starszej Siostry i skutecznie uniemożliwia wspólne słuchanie opowieści, czytanych przez mamę.
Brakuje mi tego czasu naszego. Wieczornego.
Lenka przegląda książki, bawi się nimi, ale cierpliwości do słuchania nie ma. Maja w jej wieku potrafiła siedzieć bez ruchu i słuchać kolejnych historii. Domagała się czytania.
Dlatego trudno znaleźć w codziennym rozgardiaszu ten moment, gdy siedzimy i czytamy.
Młodsza zasypia później niż Starsza, a kiedy nie śpi, "nie pozwala" na wyciszenie, a poszarpane czytanie ani mnie, ani Mai nie satysfakcjonuje.
Na brak lektur nie narzekamy.
Brakuje mi tego czasu naszego. Wieczornego.
Lenka przegląda książki, bawi się nimi, ale cierpliwości do słuchania nie ma. Maja w jej wieku potrafiła siedzieć bez ruchu i słuchać kolejnych historii. Domagała się czytania.
Dlatego trudno znaleźć w codziennym rozgardiaszu ten moment, gdy siedzimy i czytamy.
Młodsza zasypia później niż Starsza, a kiedy nie śpi, "nie pozwala" na wyciszenie, a poszarpane czytanie ani mnie, ani Mai nie satysfakcjonuje.
Na brak lektur nie narzekamy.
piątek, 18 maja 2012
środa, 16 maja 2012
Dzień 14, 15, 16 17. Czyli nadrabiam zaległości.
Książka, która powinna się znaleźć na obowiązkowej liście lektur w szkole średniej.
Nie jestem na czasie, jeśli chodzi o spis lektur szkolnych. Naukę w liceum zakończyłam dawno temu. Podejrzewam, że jakieś zmiany zaszły. Powinny. Mnie, mola książkowego, lektury męczyły, nie cierpiałam ich czytać. Mogę sobie wyobrazić, jakie katusze cierpią ci, którzy nie lubią czytać, a takich uczniów jest sporo w dzisiejszych szkołach. Kanon powinno się ograniczyć do minimum, a skupić się bardziej na rozwijaniu pasji do czytania. Po prostu. Nauczyciel może stanąć na rzęsach, ale jeśli będzie z uczniami rozmawiał o Szewcach, nic nie zdziała. Komu się to podoba? Trochę współczesnego ducha szkole potrzeba, zmiany perspektywy, lekkiego dopasowania do potrzeb i zainteresowań młodych ludzi.
Ulubiona książka traktująca o obcych kulturach.
Autorka wraca na Arktykę, gdzie spędziła fragment dzieciństwa i odkrywa na nowo społeczność Inughuitów. To, czego doświadcza, konfrontuje ze wspomnieniami z dzieciństwa i opowieściami ojca, znanego polarnika. Dzięki temu poznajemy "nową" i "starą" Grenlandię, mity i wierzenia ostatnich polarnych myśliwych. Czas zmienił nawet tę odległą i mroźną krainę. Są jednak tradycje, którym mieszkańcy pozostają wierni.
Kari Herbert lekko i z pasją opisuje bliską jej sercu krainę.
Ulubiona książka, którą sfilmowano.
Godziny Michaela Cunninghama. Lolita Vladimira Nabokova. Klub Dumas Arturo Perez - Reverte. Atramentowe serce Cornelii Funke.
Książka, którą sfilmowano i zrobiono to źle.
Źle sfilmowano pasjonujące Atramentowe serce Cornelii Funke. Brzydko mówiąc: bardzo ładnie spieprzono świetną historię.
wtorek, 15 maja 2012
wtorek, 8 maja 2012
Dzień 13.
Najukochańsza książka z dzieciństwa.
Najukochańsza to za dużo powiedziane. Raczej takiej nie mam, ale miło wspominam Niewiarygodne przygody Marka Piegusa Edmunda Niziurskiego.W późniejszym dzieciństwie, właściwie "nastolęctwie" na pewno Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz.
poniedziałek, 7 maja 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)