Agnieszka Osiecka
Czytadła. Gawędy o lekturach
Prószyński i S-ka, 2010
Nie jest żadną tajemnicą, że uwielbiam książki o książkach. Wciąż mi mało ciekawych felietonów, esejów, komentarzy na temat przeczytanych lektur, bibliofilskich pragnień i czasu, którego i tak zabraknie na poznanie wszystkich książek z osobistych list każdego czytelnika.
Agnieszkę Osiecką lubię bardzo za jej pisanie na tematy różne, za fotografie. Nie jestem fanką tekstów piosenek, nie wrócę pewnie do opowiadań jej autorstwa, ale felietony i luźne przemyślenia, i rozmowy są ciekawe, skrzą się humorem, pokazują Agnieszkę otwartą, ciekawą ludzi, spostrzegawczą.
We wstępie książki, napisanym przez Agatę Passent, czytam, że teksty zebrane w Czytadłach... trudno zaszufladkować. Nie są to bowiem typowe, profesjonalne recenzje z książek, nie są to również literackie eseje. Mam wrażenie, że słowa Osieckiej to, podobnie jak wypowiedzi Szymborskiej, komentarze na temat przeczytanych lektur, w których odnaleźć można mnóstwo osobistych przemyśleń czy wspomnień. Teksty obu autorek były wcześniej publikowane: Wisława Szymborska pisała m.in dla Gazety Wyborczej, Agnieszka Osiecka dla Życia Warszawy. To, co łączy obie panie, to lekkie pióro, interesujący dobór lektur (choć przyznać trzeba, że nasza noblistka była w tym temacie bardziej nieprzewidywalna) i luźne bardzo podejście do opisywania książek - mnóstwo dygresji, raczej pozytywny stosunek do każdej przeczytanej pozycji, nieustawianie się w pozycji wielce krytykującego krytyka. To nie tak, że im się wszystkie czytane książki podobają, ale autorki unikają ostrych i kategorycznych opinii w myśl zasady, że gusta są różne i po co kogoś negatywnie nastawiać do książki, która może stać się ulubioną nawet, choć mnie się wydaje co najwyżej przeciętnym czytadłem. Jak słusznie zauważa autorka Czytadeł...: Oczywiście każdy pisze, jak chce. Ale każdy też czyta, jak chce (s.183).
Osiecka przyznaje, że jej pisanina polega (...) na błąkaniu się, prześlizgiwaniu po temacie, domyślaniu się i nieustannym czytaniu źródeł (s.179). Dzięki temu jest interesująco, świeżo, tak "po koleżeńsku".
Bez zbędnych słów, bez przydługich opisów, bez nadęcia.
Przyznam szczerze, że Lektury nadobowiązkowe czytałam z odrobinę większą przyjemnością, ale lektura tekstów Osieckiej to czysta przyjemność i obowiązkowa pozycja na liście każdego bibliofila (i miłośnika książek o książkach).
Na koniec cytat do zapamiętania. Wyrwany z kontekstu.
Nie lubię ażurowych ludzi, wolę, żeby ktoś mnie zwymyślał albo sprowadził na manowce, lub wręcz narzucił mi swój punkt widzenia (s.153).
Ale miły zbieg okoliczności, właśnie wczoraj kupiłam i lada dzień dostanę! :) Nie jestem wielką fanką Osieckiej, ale pomyślałam, że tę książkę warto przeczytać. I teraz widzę, że całkiem rozsądnie pomyślałam. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz. Ja również nie jestem wielką fanką pani O., choć lubię ją czytać fragmentami. W krótkich formach (typu felietony) jest bardzo dobra, a "Czytadła..." dotyczą przeczytanych przez nią książek, więc jak dla mnie idealnie:)
UsuńCiekawy ten cytat do zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na więcej ... Książka wciągnięta na czytelniczą listę!
Mnie ten cytat zapadł w pamięć i nie mogłam słów tych nie przywołać, choć do całości niekoniecznie pasują:)
UsuńA książkę polecam!
Uwielbiam teksty/felietony/wiersze Osieckiej. Ona nigdy mi się nie znudzi, na gwałt szukam jakiejś dobrej biografii tej artystki.
OdpowiedzUsuńCzytałaś "Agnieszki. Pejzaże z Agnieszką Osiecką" Zofii Turowskiej? To jest bardzo dobra biografia.
UsuńBardzo lubię Agnieszkę Osiecką więc przeczytałabym tę pozycję z wielką przyjemnością. Tym bardziej, że z "książkami o książkach" do tej pory nie miałam styczności. :)
OdpowiedzUsuńKsiążki o książkach to moja ulubiona kategoria, choć nawet nie wiem, czy takie określenie w ogóle funkcjonuje i czy jest poprawne:)
UsuńTeż uwielbiam tego typu książki, więc mam nadzieję, że i tę dorwę. :)
OdpowiedzUsuń