Bruce Chatwin
Anatomia niepokoju. Pisma wybrane 1969 - 1989
Świat Książki, 2012
Przyznam szczerze, że biorąc tę książkę do ręki, nie miałam pojęcia, kim był Bruce Chatwin. Zwróciłam uwagę na zdjęcie, zamieszczone na okładce i na cudny tytuł, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Kupiłam tę książkę bez zastanowienia, choć nie wiedziałam, jakie dziedziny życia interesowały Chatwina i czy styl pisarza przypadnie mi do gustu.
Ku mojej wielkiej radości autor Anatomii niepokoju okazał się podróżnikiem oraz otwartym na świat obserwatorem ludzi i obyczajów, obowiązujących w różnych częściach globu. Zbiór otwiera autobiograficzny esej Zawsze chciałem wyjechać do Patagonii, w którym pisarz opowiada o swojej rodzinie. Z perspektywy czytelnika, który pierwszy raz spotyka się z prozą Chatwina, jest to tekst świetny, zachęcający do wniknięcia głębiej w twórczość autora. Nieco ironiczny, lekki, momentami zabawny styl pisarza czyni lekturę niezwykle przyjemną. W kolejnych tekstach odnaleźć można wiele wątków z życia Bruce'a, a życie pasjonata podróży, człowieka będącego w ciągłym ruchu, obfitowało w ciekawe doświadczenia.
W drugiej części książki zostały zamieszczone cztery opowiadania. Według mnie to najsłabszy i najmniej interesujący fragment całości. Wynika to poniekąd z faktu, że nie przepadam za opowiadaniami i jedynie Marcie Fox udało się zainteresować mnie krótkimi historiami na tyle, że do dziś z przyjemnością otwieram tomik Nie jestem, która wszystko zniesie (Forum Sztuk, 1999). Podejrzewam, że opowiadania Chatwina ściśle wiążą się z jego eskapadami, zgrabnie mieszając fakty z fikcją.
Kolejne rozdziały to trzy eseje na temat nomadyzmu. Hasło przewodnie tych tekstów to: Nomadyzm jako alternatywa. Chatwin głęboko wierzy w to, że człowiek jest stworzony do tego, by być w ruchu, do podróżowania, do poznawania. Tylko w ten sposób może zachować świadomość celu w życiu. Przyzwyczajenia otępiają umysł, ograniczają myślowe horyzonty, a przecież Homo Sapiens to zwierzę z natury ciekawe i żądne wrażeń.
Najważniejszy jest ruch - pisał Robert Louis Stevenson w Travels with a Donkey. - Tak by lepiej zrozumieć nasze potrzeby, poczuć chropowatą fakturę życia; zejść z puchowego łoża cywilizacji i stanąć na kłującej granitowej skale (s.119).
Moim zdaniem ta część książki to najlepsze teksty Chatwina, zebrane w Anatomii niepokoju. Tytułowy niepokój wywołuje stagnacja i bezruch.Większość społeczeństwa, odurzona rozwojem technicznym, zapomniała o wrodzonej potrzebie podróżowania.
Po przeczytaniu esejów na temat nomadyzmu czytelnik trafia na recenzje.Tutaj najciekawszy jest tekst Droga na wyspy - to recenzja biografii Stevensona autorstwa Hennessy'ego. Chatwin ocenia tutaj nie tylko książkę, ale przywołuje również wiele faktów z życia twórcy Wyspy skarbów.
Ostatnia część książki - Obrazoburca i sztuka - wysławia uroki rozkosznej wyspy Capri i analizuje moralność przedmiotów. Według Chatwina wszystkie cywilizacje gromadzą przedmioty, a problem związany z rzeczami związany jest z ludzką niemożnością wyrównania poziomu tego, co zbieramy i tego, co wyrzucamy. Życie pokazuje, że najważniejsze dla nas przedmioty są bezużyteczne, co, zdaniem pisarza, może tłumaczyć zawiłe rytuały rynku sztuki (s.193).
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Bruce'a Chatwina uważam za udane. Do najlepszych tekstów, tych o nomadyzmie, pewnie wrócę. Ich kontynuacji będę szukała w innych książkach podróżnika. Z przyjemnością przeczytałabym również książkę, w której zebrano wszystkie recenzje pisarza, ale nie wiem nawet, czy takowa istnieje.
Brzmi bardzo ciekawie, mimo że nie przepadam za literaturą podróżniczą sensu stricte :)
OdpowiedzUsuńJa odwrotnie, uwielbiam książki opisujące podróże:) Jednak "Anatomia niepokoju", choć czerpie z licznych podróży autora i ukazuje na wielu stronach jego duszę nomady, nie jest typową książką o podróżach.
UsuńBardzo ciekawe odkrycie! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, dlatego będę szukała kolejnych książek Chatwina.
Usuńteż kompletnie nie miałabym pojęcia kim był :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie już coś wiem!
Miło, że się na coś przydałam:) Nie sposób znać wszystkich nazwisk i tytułów, które zbiera świat literacki. Tak samo nie sposób przeczytać wszystkiego, co wrzucamy na osobiste listy lektur, które chcielibyśmy poznać:)
UsuńCzytywałam już tego autora, tematyka stworzona dla mnie, więc rozglądnę się:)
OdpowiedzUsuńCzytałaś "W Patagonii"? Ten tytuł siedzi w mojej głowie, odkąd przeczytałam "Anatomię...":)
UsuńPo zdjęciu na okładce intuicyjnie także bym kupiła. Bo jest proste, ale jakie rewelacyjne przy tym. I z tego co piszesz, nie zawiodłabym się. Muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuń