poniedziałek, 3 czerwca 2013
Camilla Lackberg "Fabrykantka aniołków" (Czarna Owca, 2012).
Ostatnimi czasy, zamiast czytać, oglądam Sztukę czytania. Podglądam cudze biblioteczki, chłonę słowa i wspomnienia. To nie tak, że wszystkie zbiory są dla mnie ciekawe, ale samo patrzenie na półki zastawione książkami sprawia przyjemność.
Sagę Camilli Lackberg skończyłam czytać jakiś czas temu. Ostatni (?) tom okazał się równie interesujący jak poprzednie, a spotkanie z Patrickiem, Ericą, Martinem i innymi udane. Lackberg pisze według konkretnego schematu: od Księżniczki z lodu do Fabrykantki aniołków mamy dwa plany czasowe, mniejszą lub większą tragedię rodzinną i śledztwo kryminalne, które ściśle łączy się z tajemniczą historią sprzed lat.
Bardzo fajnie zbudowana fabuła, lekkie pióro, ciekawa opowieść (szczególnie ta z przeszłości) i grono interesujących (i jednocześnie całkiem zwyczajnych) bohaterów sprawiły, że każdy kolejny tom czytałam z wielką przyjemnością. I chętnie sięgnęłabym po dziewiąty, dziesiąty...
Teraz, na osłodę, wypożyczyłam Zamieć śnieżną i woń migdałów Lackberg.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja przeczytałam już wszystko i teraz pozostaje mi sięgnąć po książkę kucharską, której jej współautorką, czyli Smaki z Fjallbacki.
OdpowiedzUsuńCzytam "Zamieć...", za chwilę będę w tej samej sytuacji co Ty:) "Smaków z Fjallbacki" jestem bardzo ciekawa.
UsuńŚwietny kryminał :)
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam na razie tylko 3 książki tej autorki i jakoś nie mogę się zabrać za kolejne jej kryminały, ponieważ niebywale drażni mnie własnie to o czym napisałaś- konkretny schemat. Po jakimś czasie taka powtarzalność po prostu nudzi, choć z drugiej strony może być znakiem rozpoznawczym Camilli Lackberg.
OdpowiedzUsuńMnie wyjątkowo nie drażni - może dlatego, że kryminały Lackberg lekko się czyta i są fajną, nieskomplikowaną odskocznią od codzienności. Przy nich odpoczywam:)
Usuńdo Fabrykantki jeszcze mi daleko. przeczytałam dopiero dwa tomy serii, ale świat Camilli coraz bardziej mnie pochłania.
OdpowiedzUsuńJeszcze wiele ciekawych opowieści przed Tobą. Trochę zazdroszczę:) Muszę sobie znaleźć inną skandynawską sagę.
UsuńDzięki temu filmikowi przypomniałaś mi, że koniecznie muszę kupić i przeczytać "Oczami radzieckiej zabawki".
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Radzieckiej i rosyjskiej sceny alternatywnej zdecydowanie nie znam, więc wiele bym się z opowieści Usenko dowiedziała.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeż nie znam (na razie), ale lubię te klimaty (zbieram książki a mąż płyty), no i Usenko -mam słabość do tej rodziny. Pamiętam, że D. Wawiłow pisała o nim jak był nastolatkiem ( i ja zresztą wtedy też), że ma hopla na punkcie punkrocka i teraz napisał min. o tym książkę:)
UsuńDzisiaj kupiłam sobie "Koniec punku w Helsinkach":)
Nie znam książek Lackberg i na razie mi się do nich nie pali... ale może kiedyś? :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę, ale jak znajdziesz chwilę, spróbuj...to nie jest literatura wysokich lotów, tylko niezłe czytadła, ale mnie wciągnęły:)
UsuńWciąż przede mną, też jadę po kolei (choć póki co mam tylko 1 część, więc troszkę na wyrost to mówię:)) I po co mi o tej Sztuce czytania mówiłaś? Eh.... :)))
OdpowiedzUsuńWieści o dobrych programach kulturalnych warto rozpowszechniać:) Za mało ich, a jeśli już się zdarzają, to emitowane są o nieludzkich porach...Przyjemnego oglądania:)
UsuńJeszcze nic tej autorki nie czytałam, może kiedyś, w tej chwili jakoś z kryminałem jest mi nie po drodze. :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś kryminały do siebie przyciągają, szczególnie skandynawskie:) Choć może pora zainteresować się innymi, bo poza Agathą Christie, Marthą Grimes, dawno czytaną Joanną Chmielewską nie mogę się pochwalić wielką znajomością gatunku:)
UsuńNie znam tej autorki, ale napis na okładce - odnoszący się do Millenium bardzo mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńCała seria już za mną.
OdpowiedzUsuńA tymczasem przypomniałaś mi o "Sztuce czytania". Zabieram się za obejrzenie i zabrać nie mogę.